W językach w miarę logicznych (np. w języku polskim), gdzie
kosmologiczny porządek i relatywny (relatywistyczny?) ład odnajdują odzwierciedlenie
w – na ten pierwszy lepszy przykład - wyrażeniach przyimkowych, powiemy:
- Wsiadłem do samochodu i jestem w samochodzie.
- Wsiadłem do autobusu i jestem w autobusie.
- Wsiadłem do pociągu i jestem w pociągu.
Łatwo zaobserwować wręcz skaczącą do oczu analogię, wszystko
jest zrozumiałe, sensowne, klarowne – niezależnie od środku transportu używamy
tych samych przyimków. Sprawa nieco się komplikuje, gdy jakiś globtroter lub
entuzjasta żeglugi zechce ruszyć w morze. Cóż, tu harmonia języka stęka nękana
fałszywą nutą:
- Wszedłem na statek i jestem na statku.
Skąd ta drastyczna zmiana przyimków? Mówiąc krótko: statki
mają pokład, zatem konstrukcja na statku oznacza na pokładzie statku. Wszystko
pięknie, z tym że samoloty – czysto teoretycznie (a jak wiadomo: w każdej
teorii jest ziarno praktyki) – też mają pokład… Doprawdy nie wiem skąd rozbieżność
przyimkowa między statkami a samolotami, jednakże nie czas i miejsce na
roztrząsanie tej kwestii. Natomiast najwyższa pora na przejście do zagadnień
anglojęzycznych, w których koncepcja pokładu odgrywa znaczącą rolę w doborze
właściwego przyimka. Zerknijmy
na kilka przykładów:
- Please get on the bus as quickly as possible.
- I always feel anxious when I am on a plane.
- She has no trouble getting off a ship but has difficulty getting on.
- You get off the train at the third stop.
Jak widać, w języku angielskim autobusy, pociągi, statki oraz
samoloty traktowane są jednakowo, mianowicie: posiadają pokłady, które
wymuszają gramatyczne konstrukcje get on i get off.
- Get on board = wejść na pokład
- Get off board = zejść z pokładu
Czynność wchodzenia na pokład konceptualnie związana jest ze
stawianiem kroku na płaszczyznę będącą niezależnym obiektem, po której możemy
się poruszać. Ilustruje to poniższa definicja:
It is the notion of boarding or embarking. To board something is basically to "step onto" it. Again, it depends on how the event is conceptualized.
W autobusie czy pociągu istotnie możemy się swobodnie
poruszać, wstawać z siedzeń, prostować nogi, przepychać się, wystawiać łokcie,
unikać czyjegoś nieświeżego oddechu. Koncepcja ta jest zgoła odmienna od naszej
idei owych środków transportu, przynajmniej w sensie gramatycznym, ale żyjemy w
dobie globalizacji i musimy być tolerancyjni. Dobrze, że przynajmniej samochody
postrzegamy w podobnych semantycznych kategoriach i używamy tych samych przyimków.
- I got into my car and drove away.
- I didn’t feel well in that car – it was too stinky.
Ewidentnie wnętrza samochodów nawet wielbiącym pokłady
anglikom wydają się nazbyt małe, by użyć przyimka on. W rzeczy samej:
When you get into a car, you’re getting directly into your seat. When you get on to a bus, you are walking onto it, then walking to your seat. Therefore, you can think of it as being on board.
Zagmatwane to wszystko, wiem, wiem. Niestety prościej się
nie da wytłumaczyć tak efemerycznych zagadnień. Swoją drogą, zawsze można powiedzieć:
- Go/travel by bus/plane/train/car
A najzdrowiej ruszyć cztery litery i pospacerować!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz